Wynagradzanie w czasie kryzysu
BreadTalk Group, firma produkująca żywność i napoje, wprowadza na rynkach azjatyckich redukcję wynagrodzeń. Wynagrodzenia spadną od 30% do 50% wśród menedżerów wyższego szczebla oraz od 10% do 15% wśród menedżerów średniego szczebla. Z kolei pracownicy zakładów w Chinach i Hongkongu od lutego do czerwca 2020 otrzymają wynagrodzenia obniżone od 30% do 50% (Straitstimes 2020).
Jak podaje Fortune (2020) w Chinach wiele firm zmienia zasady wynagradzania. Przykładowo wśród placówek edukacyjnych, szkoła programowania i robotyki w Chińskim Hangzhou obniża wynagrodzenia pracowników o 30 - 50%. W branży rozrywkowej, pracownicy parku The Lionsgate Entertainment World zlokalizowanego w Zhuhai, zostali zmuszeni do wykorzystania płatnych urlopów i są informowani, że, jeśli sytuacja się nie poprawi, to powinni być gotowi na wzięcie urlopów bezpłatnych. W branży motoryzacyjnej firma NIO Inc., produkująca samochody elektryczne z Szanghaju, opóźnia wypłaty wynagrodzeń o tydzień, a jej prezes zachęca pracowników, by ci akceptowali akcje pracownicze zamiast premii finansowych. Pracownicy firmy, którzy przebywają na kwarantannach otrzymają jedynie 1/3 wypłaty.
Amerykańska firma IT, Sabre Corp planuje obniżyć wynagrodzenia podstawowe o maksymalnie 20% dla pracowników etatowych, z kolei kadra zarządzająca musi liczyć się z obniżkami 20% lub wyższymi. Firma nie będzie też dopłacać do planów emerytalnych pracowników, o 20% zmniejszone zostanie też wynagrodzenie CEO Seana Menke (bizjournals.com 2020).
Daily Beast firma medialna z USA zapowiada gradacyjną redukcję wynagrodzenia. Pracownicy zarabiający do 65 000 dolarów rocznie muszą liczyć się z 5% obniżką wynagrodzenia, wynagrodzenia zarabiających w przedziale od 65 000 do 99 000 zostaną obniżone o 7%. Natomiast najwyższa kadra kierownicza może spodziewać się cięć pensji, dochodzących nawet do 25% (CNBC 2020).
Prezes Marriott, hotelowego giganta, Arne Sorenson w pełnym emocji przemówieniu
zamieszczonym na Twitterze stwierdził, że Marriott przetrwał Wielki kryzys (Great Depression) i II wojnę światową, ale koronawirus stwarza wyzwanie, z jakim nigdy wcześniej jego firma się nie spotkała. Marriott skraca tydzień pracy oraz planuje tymczasowe zwolnienia pracowników na okres od 60 do 90 dni. Firma redukuje wynagrodzenie kadry kierowniczej najwyższego szczebla o 50%, a prezes firmy rezygnuje z pensji za 2020. Zawieszone zostają podróże służbowe, działania marketingowe oraz wszelkie procesy rekrutacji, oprócz tych krytycznych dla działania firmy (Twitter 2020).
Honda (2020) w USA tymczasowo zawiesza produkcję przynajmniej do 4 kwietnia, jednak mimo przestoju będzie w tym czasie wypłacać pełne pensje swoim pracownikom. Również Starbucks zapowiedział, że będzie płacić pracownikom przez następne 30 dni mimo zamknięć kawiarni (CNBC, 2020). Jak podaje Newsweek (2020) w USA, mimo przymusowego zawieszenia działalności handlowej, wiele dużych firm zdecydowało się wypłacać swoim pracownikom normalne wynagrodzenia, są to między innymi firmy znane także w Polsce, takie jak: Apple, Abercrombie and Fitch, Crocs, GAP czy Sephora.
Biuro podróży TUI (2020) w Wielkiej Brytanii i Irlandii przestało wysyłać klientów na wycieczki przez 30 dni licząc od 19 marca. Pracownicy podzieleni zostali na dwie kategorie - tych, którzy będą pracować o 30% mniej i otrzymywać o 30% niższe wynagrodzenie oraz tych, którzy będą pracować 50% swojego czasu pracy lub mniej i otrzymają 50% wynagrodzenia. Jednak dzięki temu TUI planuje, iż nie będzie konieczności dokonywania żadnych zwolnień z powodu koronawirusa. Firma chce także, by minimalna pensja dla pracowników utrzymana została na poziomie 17 098 funtów w UK oraz 19 804 euro w Irlandii.
National Rifle Association of America, jedna z największych amerykańskich organizacji promującej dostęp do broni, planuje wyeliminowanie niektórych stanowisk pracy, zmusza pracowników dorywczych, by pracowali tylko 4 dni w tygodniu oraz redukuje o 20% wynagrodzenia pracownikom etatowym. Co więcej, w związku z kryzysem, niektórzy menedżerowie najwyższego szczebla chcą dobrowolnie zrzec się swojego wynagrodzenia (NPR 2020).
Prezydent linii lotniczych Emirates zadeklarował, iż przez trzy miesiące nie będzie pobierał wynagrodzenia. Wynagrodzenia większości pracowników zostaną obniżone od 25 do 50%, by uniknąć zwolnień. Wynagrodzenia nie będą redukowane w przypadku pracowników na stanowiskach juniorskich, a wszyscy pracownicy nadal będą otrzymywać przysługujące im dodatki do wynagrodzenia (allowance) (CNN 2020).
Firma działająca w branży internetowej BuzzFeed również planuje od kwietnia redukcję wynagrodzenia dla swoich pracowników. Zarabiający mniej niż 65 000 dolarów rocznie muszą liczyć się z 5% obniżką wynagrodzenia, zarabiający do 90 000 - 7%; do 125 000 - 9%; do 170 000 - 11%; do 225 000 - 12%; ponad 225 000 - 13 %. Najwyższa kadra kierownicza może spodziewać się redukcji wynagrodzenia od 14% do 25%. Współpracownicy i zleceniobiorcy powinni spodziewać się obniżenia stawek o ok. 8% (Varety 2020).
Jedni redukują, inni premiują
Mimo pandemii i kryzysu, nie wszyscy przedsiębiorcy redukują wynagrodzenia. Część przedsiębiorstw ze względu na tymczasową zmianę nawyków społeczeństwa czy obsesyjne wykupywanie produktów pierwszej potrzeby, musi zmagać się z kryzysem urodzaju.
Jak podaje CNBC (2020), amerykańska sieć sklepów BJ’s Wholesale Club od 23 marca do 12 kwietnia daje swoim pracownikom podwyżkę w wysokości 2 dolarów za godzinę, a menedżerowie i kluczowi pracownicy mogą także liczyć na premie od 500 do 1000 dolarów. Również firma kurierska FedEx nie boi się koronawirusa, gdyż w trakcie kryzysu z jej usług korzysta coraz więcej osób. Jak mówi CEO firmy, Fred Smith, FedEx nie będzie raczej korzystał z żadnej rządowej pomocy (CNBC 2020).
Natomiast Reuters (2020) donosi, że amerykańskie banki przygotowały „korona premie” dla pracowników, którzy muszą pracować na pierwszej linii pomimo pandemii. Instytucje te uznane są w USA za krytycznie ważne dla funkcjonowania państwa i działają na możliwie „pełnych obrotach” mimo pandemii. Bank Wells Fargo dla wszystkich pracowników etatowych zarabiających poniżej 100 000 dolarów rocznie, przyznaje premie w wysokości 600 dolarów oraz 300 dolarów dla pracowników tymczasowych. Dodatkowo pracownicy pierwszej linii, którzy pracują z klientami, otrzymają premię 200 dolarów od 17 kwietnia przez pięć kolejnych wypłat. Citigroup zamierza wypłacić 1000 dolarów premii dla pracowników zarabiających mniej niż 60 000 dolarów. JPMorgan Chase, największy bank w USA, przygotował dla pracowników liniowych, czyli mających kontakt z klientami, jednorazowe premie w wysokości 1000 dolarów, a Bank of America będzie pracownikom oddziałów, infolinii i centrów operacyjnych do każdej wypłaty dodawał premię 200 dolarów (Reuters, 2020).
Z kolei, jak podaje Financial Times (2020), potentat handlu internetowego, firma Amazon, chce zatrudnić ponad 100 000 nowych pełnoetatowych pracowników, by poradzić sobie ze wzrostem popytu spowodowanym pandemią koronawirusa. Co więcej, wynagrodzenia pracowników mają wzrosnąć o 2 dolary za godzinę w USA, o 2 funty w UK i o ok. 2 euro w wielu krajach UE.
Również Mondelez (2020), firma działająca w branży spożywczej i artykułów gospodarstwa domowego, zapowiedziała podniesienie wynagrodzeń o 2 dolary za godzinę oraz wypłatę 125 dolarów premii tygodniowej dla przedstawicieli handlowych, którzy zajmują się sprzedażą i dystrybucją pomimo pandemii. Ponadto Mondelez, dla każdego chorego pracownika, oferuje dwa tygodnie dodatkowego, płatnego 100% urlopu. Co więcej, firma chce zatrudnić dodatkowo 1000 pracowników, by poradzić sobie z ogromnym zapotrzebowaniem na produkty spożywcze i artykuły gospodarstwa domowego.
Subiektywne podsumowanie
Zaprezentowaliśmy przegląd doniesień, o tym jak przedsiębiorcy radzą sobie w różny rejonach świata. Bardziej szczegółowe informacje można znaleźć w podanych na końcu tekstu źródłach. Trzeba jednak pamiętać, że w obecne sytuacji strategie wynagradzania mogą być elastycznie modyfikowane w odpowiedzi na zmieniając się sytuacje i nie wszystkie opasanie tu działania mogą być aktualne w momencie publikacji tego artykułu. Chcąc mieć aktualną wiedzę warto sięgnąć do podanych źródeł i sprawdzić czy nic się nie zmieniło.
Z powyższego przeglądu, możemy jednak wysnuć wniosek, że pracodawcy i przedsiębiorcy, by zapewnić sobie przetrwanie, podejmują najróżniejsze działania w odniesieniu do wynagradzania pracowników. Nie ma tu jednego wzorca postępowania, wydaje się, że każdy próbuje ratować się na swój własny sposób. Pokazuje nam to, jak w istocie mało wiemy o wynagradzaniu oraz to, że decyzje dotyczące zarządzania wynagrodzeniami wynikają nie z powszechnie akceptowanej wiedzy naukowej, ale z ludzkich intuicji, przeczuć i lęków. Gdybyśmy dysponowali sprawdzoną wiedzą o wynagradzaniu, to wówczas wszyscy mogliby stosować podobne i sprawdzone procedury działania. Prawda jest jednak brutalna, mimo rzeszy „ekspertów”, doradców, konsultantów, ekonomistów oraz analityków dużych i małych zbiorów danych, nikt nie wie, co robić, zatem każdy robi to, co mu się wydaje, że robić powinien. Sytuacja taka przypomina nam, że ekonomia, to nie nauka ścisła (science), ale nauka społeczna, w której większą rolę niż matematyczne wzory i statystyczne modele, odgrywają społeczne lęki i oczekiwania. To, co obecnie obserwujemy, pokazuje także, że zarządzanie wynagrodzeniami, to nie tylko rachunkowość, ale w dużej mierze psychologia.
W odpowiedzi na bardzo wiele zapytań dotyczących kryzysowego zarządzania sprawami kadrowo-płacowymi nasz dział prawny oraz dział analiz wynagrodzeń przygotował dla Państwa ofertę specjalną:
Kryzysowe doradztwo prawne i wynagrodzeniowe