Płaca minimalna, jej brak, regionalizacja, a może jednakowa stawka dla całej UE?
Są państwa na świecie, które nie posiadają regulacji prawnych dotyczących najniższej możliwej stawki, którą może otrzymać pracownik za swoją pracę. W Europie jest grono państw, które nie wprowadziły płacy minimalnej, takie jak Islandia, Szwecja, Norwegia, Finlandia, Włochy, Szwajcaria i Austria.
W Polsce takie wynagrodzenie funkcjonuje od 1956 roku. Stawka minimalna jest jednakowa dla całego państwa i obecnie (2015 rok) wynosi 1 750 PLN brutto miesięcznie Osoby, które pracują pierwszy rok obowiązuje nieco obniżone minimum – 1 400 PLN brutto.
W niektórych państwach na świecie, takich ja USA, Kanada, Meksyk, Japonia czy Wietnam ustanowiono regionalnie zróżnicowane stawki minimalne. Co ciekawe, był również pomysł wprowadzenia jednakowej stawki płacy minimalnej dla całej Unii Europejskiej. Ta dość nietypowa propozycja miała swoich zwolenników. Głównym z nich był Jean Claude-Juncker, luksemburski polityk, przewodniczący Komisji Europejskiej. Swój pomysł motywował tym, że w Luksemburgu wprowadzono płacę minimalną w wysokości 11,5 EUR za godzinę i nie miało to negatywnych skutków gospodarczych w tym państwie. Należy jednak wziąć pod uwagę to, że w Unii są takie państwa jak Luksemburg, gdzie miesięczna płaca minimalna wynosi – 1 923 EUR i takie kraje jak Bułgaria, gdzie w przeliczeniu najniższa miesięczna stawka jest dziesięć razy niższa i wynosi 194 EUR. Średnia stawek minimalnych funkcjonujących w UE wynosi 807 EUR. Wprowadzenie jednolitej stawki minimalnej w wysokości 800 EUR w całej grupie miałoby katastrofalne skutki dla gospodarki Polski, nie mówiąc już o Bułgarii. Płaca minimalna w Polsce powyżej 3 tys. PLN przyczyniłaby się do rozrośnięcia szarej strefy, inflacji i do upadku wielu przedsiębiorstw.
Regionalizacja płacy minimalnej w Polsce
Również w Polsce podjęto dyskusje na temat regionalnego zróżnicowania minimalnego wynagrodzenia. Zdania wśród ekspertów są podzielone. Co więcej, temat ten jest kontrowersyjny. Trwa społeczna debata, czy takie rozwiązanie rodzi więcej szans, czy zagrożeń. Niektórzy pracodawcy są nastawieni pozytywnie, natomiast ostry sprzeciw słychać ze strony związków zawodowych. Te ostatnie wygłaszają jeden stały postulat – trzeba podwyższyć płacę minimalną. Regionalne zróżnicowanie stawki minimalnej promuje Forum Obywatelskiego Rozwoju, założone przez prof. Leszka Balcerowicza.
Utopia czy rozwiązanie idealne – plusy regionalizacji
Entuzjaści twierdzą, że zróżnicowanie płacy minimalnej w Polsce może doprowadzić do redukcji bezrobocia w najbiedniejszych rejonach kraju. Zwiększenie krajowej stawki minimalnej ma za zadanie pomóc najbiedniejszym, jednak niestety takie działanie może mieć odmienny wpływ na sytuację ekonomiczną ubogich. Wysokie minimalne wynagrodzenie ustalone na poziomie centralnym, najbardziej dotyka najbiedniejsze regiony, koszty zatrudnienia rosną, a pracownicy są wypychani do szarej strefy. Niezwykle trudno ustalić optymalną wysokość płacy minimalnej. Zbyt niska może nie pokrywać kosztów utrzymania i nie spełniać oczekiwań związków zawodowych. Zbyt wysoka szkodzi nie tylko pracodawcom ale i pracownikom. Nadmierne podniesienie płacy minimalnej zazwyczaj dotyka osoby niezamożne, które wykonują proste prace. To nie wpływa na wzrost poziomu ich życia, lecz często przyczynia się do utraty pracy przez najbiedniejszych. Przedsiębiorcy w obawie przed wzrostem kosztów zwalniają pracowników, zastępując ich maszynami. Np. instalują kamery, ograniczając liczbę ochroniarzy. Optymalnym wyjściem może okazać się regionalizacja płacy minimalnej.
Województwa, a nawet miasta są zdywersyfikowane pod względem kosztów utrzymania i charakteryzują się różną wysokością płacy średniej. Mapa 1. pokazuje zróżnicowanie pod względem stopy bezrobocia rejestrowanego oraz przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto. Na tle innych województw, najgorzej wypada warmińsko-mazurskie, gdzie stopa bezrobocia rejestrowanego jest najwyższa i wynosi 18,9%, a przeciętne płace są najniższe w całym kraju – 3 387 PLN brutto miesięcznie. Najwyższe przeciętne wynagrodzenie odnotowano w województwie mazowieckim – 4 927 PLN. Ponadto, region ten charakteryzuje się niskim bezrobociem, stopa bezrobocia rejestrowanego wynosi 9,8%. Jednak, gdy przyjrzymy się bliżej wynagrodzeniom i bezrobociu na Mazowszu, okazuje się, że tak dobry wynik to zasługa Warszawy i jej najbliższej okolicy. Według danych Urzędu Statystycznego w Warszawie, stopa bezrobocia rejestrowanego w Stolicy wyniosła 3,9%, a w tym samym czasie w Radomiu (na koniec I półrocza 2015 roku) osiągnęła 19,4%. Oznacza to, że dysproporcja w rozwoju gospodarczym nie dotyczy jedynie województw, gdyż zróżnicowanie poziomu płac i bezrobocia jest wysokie nawet w ich obrębie. W przypadku Polski, zastosowanie mógłby mieć amerykański model płacy minimalnej. W Stanach Zjednoczonych, oprócz stawki federalnej funkcjonują odrębne stawki stanowe. Ponadto, niektóre miasta (np. Chicago) posiadają własne regulacje dotyczące minimalnego wynagrodzenia.
Przeciętne miesięczne wynagrodzenia brutto (w PLN) w 2014 roku
oraz stopa bezrobocia rejestrowanego z uwzględnieniem podziału na województwa
Źródło: opracowanie Sedlak & Sedlak na podstawie BDL
Wysoki wzrost płacy minimalnej uderza w biedne regiony Polski. Koszty pracodawców rosną, nie są oni w stanie utrzymać tej samej liczby pracowników. Zyski drobnych przedsiębiorców są niewielkie i aby nie ponosić straty redukują zatrudnienie. Tak więc, podwyższenie stawki minimalnej wpływa na zwiększenie (i tak już dużego) bezrobocia. Na rynku pracy znajduje się więcej osób, które szukają zatrudnienia. Taka sytuacja sprawia, że przedsiębiorcy, których stać na podwyżki, nie są skłonni ich przyznawać. Pracownicy, zdając sobie sprawę z panującego bezrobocia, są bardziej skłonni do pracy za niską stawkę. Pomijając kwestie etyczne takiej sytuacji, warto zwrócić uwagę na konsekwencje gospodarcze dla tych regionów. Konsumpcja jest niska, nie wzrasta ze względu na niskie wynagrodzenia i wysokie bezrobocie, regionalne gospodarki odczuwają stagnację, pomimo, że w kraju, jako w całości jest rozkwit gospodarczy.
Owszem, płaca minimalna może funkcjonować w biedniejszych województwach, ale niezwykle trudne jest ustalenie jednakowej stawki dla całego kraju, choćby patrząc na sytuację Olsztyna i Warszawy. Płaca minimalna odpowiednia dla stolicy województwa warmińsko-mazurskiego może okazać się zbyt niska dla Warszawy. Wystarczy porównać koszty życia, przykładowo ceny mieszkań w różnych miastach w Polsce. Według Home Broker, przeciętna cena 1 m2 w Warszawie to 7 133 PLN, natomiast w Olsztynie – 4 382 PLN. Poziom płacy minimalnej w każdym z województw powinien pozwalać na zaspokojenie podobnych życiowych potrzeb.
Wprowadzenie niższej płacy minimalnej w słabiej rozwiniętych częściach Polski mogłoby przyczynić się do tego, że firmy byłyby bardziej skłonne lokować swoje oddziały na obszarach, gdzie koszty pracy byłyby niższe. Konsekwencją takich działań byłby spadek bezrobocia, wzrost konsumpcji, a co za tym idzie wzrost gospodarczy i poziomu życia ludności. Niższe koszty działalności mogą być czynnikiem zachęcającym do lokalizacji biznesu, w regionach, gdzie infrastruktura techniczna nie spełnia oczekiwań potencjalnych inwestorów. Najmniej dróg publicznych o nawierzchni twardej na 100 km2 jest w województwie warmińsko-mazurskim (53,3 km), następnie w lubuskim (59,5 km), zachodniopomorskim (59,6 km) i podlaskim (61,4 km). W porównaniu do województwa śląskiego, gdzie jest ponad trzy razy więcej dróg (173,2 km), tereny te są mniej atrakcyjne. Niskie minimalne wynagrodzenie w mniej rozwiniętych pod względem inwestycyjnym województwach może przyczynić się do tego, że zostaną ulokowane tam nowe przedsiębiorstwa. To z kolei może w dalszej kolejności powodować poprawę infrastruktury, a co za tym idzie obszary te będą stawać się coraz bardziej atrakcyjne dla potencjalnych inwestorów.
Płaca minimalna powinna zapobiegać wyzyskowi pracowników przez firmy. Dochodzi jednak do sytuacji, kiedy jej wysoki poziom prowadzi do degradacji przedsiębiorstw. Od 2003 roku poziom wynagrodzenia minimalnego jest ustalany przez Komisje Trójstronną, w skład której wchodzą związki zawodowe, przedsiębiorcy i rząd. Jej przyrost powinien być obliczany na podstawie prognozowanej inflacji oraz 2/3 tempa wzrostu PKB. W wyniku różnych porozumień nader często wzrost płacy minimalnej jest wyższy niż ten, który wynikałby z wyliczeń ekonomistów. Co więcej, województwa w Polsce są zróżnicowane pod względem tempa wzrostu PKB oraz pod względem poziomu inflacji. Te czynniki również przemawiają za regionalizacją stawki minimalnej.
Płacę minimalną można zróżnicować jeszcze w podziale na branże. Wtedy jest możliwe uniknięcie takich sytuacji, gdy jednakową stawkę minimalną otrzymuje sekretarka i sprzątaczka, której praca jest mniej odpowiedzialna. Można również zróżnicować płacę minimalną jednocześnie – regionalnie i branżowo, takie rozwiązanie również ma swoich entuzjastów.
Ułuda sprawiedliwości – minusy regionalizacji
Nasz kraj od dawna podzielony jest na Polskę „A” i „B”. Rządowy plan wyrównywania szans wydaje się bezcelowy w momencie, gdy wprowadzona zostanie zróżnicowana stawka minimalna w tych dwóch częściach Polski. Według niektórych doprowadzi to do dalszego pogłębiania się różnic w rozwoju. Co więcej, takie rozwiązanie może budzić poczucie niesprawiedliwości wśród mieszkańców biednych województw. W następstwie może dojść do migracji ludzi wewnątrz kraju. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że zacznie się „ucieczka” pracowników do województw, lub regionów, gdzie płaca minimalna będzie na wyższym poziomie. Ponadto może to prowadzić do migracji firm, na czym stracą obszary, gdzie płaca minimalna będzie na relatywnie wysokim poziomie. Przedsiębiorstwa w nowych lokalizacjach utworzą „biedamiejsca” pracy, nawet gdy same będą osiągały wysokie zyski, nie będą miały obowiązku płacić więcej, gdyż będą zdawały sobie sprawę, że nikt tego od nich nie oczekuje. Przecież zostali nakłonieni do ulokowania swoich biznesów w miejscach, gdzie płaca minimalna jest niska, a co za tym idzie niższe są koszty zatrudnienia, nie mają więc obowiązku płacić więcej.
Problem we wprowadzeniu regionalizacji mogłyby stwarzać związki zawodowe. Związkowcy uważają, że płaca minimalna w Polsce jest na bardzo niskim poziomie, słychać również głosy „każdy ma taki sam żołądek”. Optują oni za wprowadzeniem płacy minimalnej na poziomie 50% płacy średniej. Gdyby państwo chciało wprowadzić regionalizację wynagrodzeń, związki nie pozwoliłyby na obniżenie płacy minimalnej w gorzej rozwiniętych regionach. Można byłoby jedynie zwiększyć płace w bogatszych obszarach.
Następnym problemem jest sposób wyznaczenia płacy minimalnej oraz kwestia regionów, w których miałaby dana płaca obowiązywać. Jak wcześniej wspomniano, nawet województwa są zróżnicowane wewnętrznie pod względem rozwoju gospodarczego. Ponadto nie wiadomo, kto miałby wyznaczać poziom wynagrodzeń minimalnych i na podstawie jakich wskaźników. Nikt nie wymyślił obiektywnej, zrozumiałej dla wszystkich i pozbawionej kontrowersji metody wyznaczania płacy minimalnej dla regionów. Nikt też nie wie jaki miałby być rząd wielkości różnic pomiędzy obszarami. Jeżeli miałyby to być niewielkie różnice, wówczas nie ma sensu naruszać obecnego ładu. Natomiast jeżeli miałyby to być duże różnice to mogą zaburzyć funkcjonowanie gospodarki kraju. Dużo wyższa płaca minimalna w potencjalnie bogatych regionach mogłaby doprowadzić do tego, że część pracodawców zaczęłaby zatrudniać na czarno w celu uniknięcia podatków. Co więcej, według struktury wynagrodzeń GUS z października 2012 roku, jedynie 8% badanych otrzymywało minimalne wynagrodzenie. Realnie odsetek ten jest jeszcze niższy ponieważ część osób zatrudnionych na najniższą stawkę otrzymuje część swojego wynagrodzenia „pod stołem”. Zmiana ta dotyczyłaby niewielkiego odsetka pracujących. Regionalnie zróżnicowana stawka byłaby problematyczna przy ustalaniu wysokości różnych świadczeń, które uzależnione są od wysokości płacy minimalnej. Wprowadzenie regionalnego zróżnicowania może zrodzić falę niekończących się dyskusji i sporów. Nie ma też dowodów na to, że prognozy entuzjastów tego rozwiązania, dotyczące spadku bezrobocia i wzrostu gospodarczego w biedniejszych województwach potwierdzą się.
Wprowadzenie branżowego i regionalnego zróżnicowania płacy minimalnej mogłoby doprowadzić do kontrowersyjnych sytuacji. Np. sprzątaczka z Warszawy zarabiałby więcej niż nauczyciel z Białegostoku. Taki obrót spraw mógłby doprowadzić do strajków i głośnego sprzeciwu społecznego. Poczucie niesprawiedliwości pracowników, wykonujących te same prace, aczkolwiek w różnych rejonach Polski i za różną stawkę może doprowadzić do spadku wydajności pracowników.
Należy też wziąć pod uwagę to, jakie koszty niosłoby wprowadzenie zróżnicowania płacy minimalnej. Ciężko jest je oszacować, co więcej nie ma pewności, że tak kosztowne zabiegi przyniosłyby wymierne korzyści.